Podsumowanie

 

BC 2014 „Bałkanica albo Zachodnie Bałkany” przyciągnęła 56 uczestników z 9 krajów: z Polski – 23, z Niemiec i Litwy – po 11, po 2 z Austrii, Chorwacji, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczony i jedna osoba z Włoch. Kobiet – 21, mężczyzn – 35. Najmłodszy uczestnik miał 13 lat, najstarszy 79. Na trasie BC debiutowało 7 osób. Uśredniając, nasza grupa liczyła na co dzień 31 osób, najwięcej na początku – około 40; w Kosowie i Albania zmniejszyła się do 28, 21 pojawiło się na Korfu. Całą trasę – 2721 km – „zrobiło” 16 osób. Obyło się bez wypadków i większych problemów ze sprzętem. Ale nasze żołądki prześladował wirus – jeszcze po wyprawie.

Górzysta trasa nie dla wszystkich była łatwa, ale wspaniałe widoki i malownicze drogi wynagradzały trudy. Spodziewaliśmy się upałów na całej trasie, ale na początku zaskoczyła nas orzeźwiająca pogoda, rześkie długie poranki towarzyszyły nam nawet w strefie upałów. Kto wstał wcześnie, mógł zrealizować znaczną część dziennego odcinka w miarę przyjaznych warunkach. Tylko raz mieliśmy wiatr w twarz.

Odwiedziliśmy 9 krajów, 5 z nich po raz pierwszy w historii BC, przekroczyliśmy 13 granic. Udało nam się zdobyć pozwolenie na wjazd do Kosowa przez słynną przełęcz Čakor, zamkniętą do niedawna od wojny na Bałkanach.

Tak jak w poprzednim roku mieliśmy wyprawowego kucharza w kierowcy bagażowego busa – Gintasaie – który serwował chętnym śniadania i kolacje za oddzielną opłatę. Będziemy z przyjemnością wspominać gościnę w Egg am Faaker See. Wiele zawdzięczamy lokalnym rowerzystom: Tihomirowi z Bośni (wiele rad jak wytyczyć trasę), Maksimowi i Ivanowi z Chorwacji (rekomendowali trasy, patrolowali z Zagrzebia na kemping nad rzeką Korana). Włoszka Paola ciepło powitała nas w… Bośni, gospodarze w Martin Brod nie tylko nas przenocowali, ale poczęstowali też lokalnymi smakołykami i zaprosili na wycieczkę do wspaniałych wodospadów. Rada Sportu Mostaru udostępniła nam na nocleg stadion. Stary przyjaciel BC, Litwin Vidmantas, tym razem objawił się w… Albanii. Z niezmiennym entuzjazmem zorganizował powitanie z udziałem Narodowej Agencji Turystyki, policji, Tirana TV, pomógł znaleźć kilka noclegów. Profesor Kujtim Onuzi wyposażył nas w mapy Albanii i rady dotyczące trasy oraz Emirowi Feratovicovi za pomoc w zdobyciu pozwoleń na przejazd przez przełęcz Čakor.

Na pewno warto wracać w te rejony!